Dlaczego ofiary przemocy milczą?
W kolejnej opowieści o „tajemnicach męskiej duszy” zajmę się związkami między myśleniem o męskości i jej doświadczaniem a życiem seksualnym. Muszę jednak ostrzec niecierpliwych Czytelników (obojga płci), że nie mam zamiaru ujawniać naj-
Przerwane połączenie
Ojciec dziesięcioletniej dziewczynki pozwalał i zachęcał odwiedzających go kolegów do dotykania jej piersi i krocza. Kiedy próbowała powiedzieć o tym, co ją spotkało, matce – ta nie uwierzyła jej i nazwała kłamczuchą. Ojciec wyzwał ją od suk i k… i pobił. Na moje próby umówienia jej ze specjalistą stanowczo odmówiła. Dziewczynka próbowała wytłumaczyć mi postępowanie ojca: on był wtedy pijany, nie wiedział, co robi, bo ja się tak prowokująco zachowuję (miała na myśli odrzucanie grzywki opadającej na oczy). Mówiła też o szacunku, który ma do ojca: bo to w końcu mój ojciec i usprawiedliwiała matkę: może ja jej to jakoś źle powiedziałam. W końcu ujawniła najgorszą rzecz: stałam tam i wydawało mi się, że to nie ja. Nie uciekała. Kiedy powiedziałam: przecież to nie stało się dlatego, że ty ich zachęcałaś, prosiłaś, czekałaś… To nie stało się z twojej winy – usłyszałam tylko krótki szloch i połączenie zostało przerwane.
Godzinki z wujem
Młoda kobieta, która trafiła na terapię z powodu tików bez podłoża neurologicznego, silnego lęku w sytuacji społecznej ekspozycji oraz poważnych problemów w relacjach z innymi ludźmi, opowiada mi historię przemocy, której w dzieciństwie była ofiarą. Każde wakacje spędzała u ciotki. Po pewnym czasie jej wuj zauważył, że stała się już kobietą, mówił do niej: moja piękna, młoda kobietka. Zaczął jej kupować prezenty – sukienki, bluzki, a nawet bieliznę. Wstydziła się – zwłaszcza, gdy w rozpakowanej paczuszce znajdowała staniki i majtki. Ale wuj był dla niej dobry: zawsze potrafił coś miłego do mnie powiedzieć, czuła się wyróżniana wśród ciotecznego rodzeństwa. Któregoś razu, wuj poprosił, żeby jak za dawnych lat usiadła mu na kolanach. Zgodziła się. Wuj zaczął ją głaskać po głowie, po plecach, po ramionach, a w końcu po piersiach. Wuj cały czas szeptał jej, że jest piękna, atrakcyjna, że będzie miała powodzenie u chłopaków i że nauczy ją, jak sprawić mężczyźnie przyjemność.
Pacjentka opowiadała, że takie „sam na sam” powtarzały się przy każdym następnym pobycie u ciotki. Polubiła te chwile i pieszczoty wuja – czuła się kochana. Czasem zastanawiała się, czy to wszystko jest w porządku, co powiedziałaby ciotka. Kiedy zapytała wuja – ten odparł, że to jest nasz mały sekret, ciotce mogłoby być przykro, że tak się ze mną pieścisz. W końcu zdecydowała się i opowiedziała o tych godzinkach z wujem matce, która bardzo silnie zareagowała na to kłamstwo. Z reakcji matki dziewczynka zorientowała się, że to, co się działo było naprawdę ohydne i w charakterze anegdoty opowiedziała o tym ciotce, przy pierwszym rodzinnym obiedzie. Ciotka nie uwierzyła, a pacjentka została wyśmiana przez wszystkich dorosłych (także przez wuja) i dzieci. Jak mi opowiadała, przeżyła ogromne upokorzenie, rozczarowanie, wściekłość. Zdecydowała, że nigdy już nie odwiedzi ciotki i nie spotka się z wujkiem, co – mimo nacisków ze strony matki – zrealizowała i od tamtej pory nie widziała się z wujkiem.
Przyczyny milczenia
Przytoczyłam obie historie, gdyż – nie wprost – dają one odpowiedź na pytanie: Dlaczego dziecko milczy? Jak dziecko-ofiara przemocy widzi jej sprawcę? Jakie cechy przypisuje sobie, a jakie jemu?
Istnieje wiele przyczyn, dla których dziecko nie oskarża dorosłego. Jeśli sprawcą przemocy był ktoś bliski dziecku, członek rodziny: ojciec, matka, brat czy wujek, dziecko z różnych powodów może próbować ochronić tę osobę przed karą. Może obawiać się rozpadu rodziny, o które zostanie (bądź już jest!) obwinione przez dorosłych. Przezwyciężenie lęku przed wpędzeniem ojca do więzienia, rozpaczą matki i pretensjami rodzeństwa, związanymi najczęściej z utratą poczucia bezpieczeństwa (także finansowego) wymaga od dziecka dużej determinacji.
Inną przyczyną może być – podobnie jak dla opisywanej pacjentki – ogromne pragnienie ciepła, bliskiego kontaktu i miłości, niedostępne dziecku w inny sposób. Dziecko milcząc broni się przed utratą choćby ich wynaturzonej namiastki.
Również poczucie winy i wstyd mogą utrudniać dziecku zwrócenie się o pomoc. W którymś momencie dziecko zaczyna sobie zdawać sprawę z wejścia w sferę społecznego tabu, przekroczenia pewnych granic. We własnych oczach czuje się inne, złe, napiętnowane.
Sprawca stara się wzbudzić w dziecku poczucie winy, gdyż pozwala mu to na bezkarność i utrzymanie istniejącej sytuacji w tajemnicy. Dziecko słyszy od niego, że samo zachęca, prowokuje, jest wyzywające. Dziecko, które w sytuacji nadużycia doznało seksualnego pobudzenia – może doznać jeszcze silniejszego urazu. W przeciwieństwie do dzieci bitych, wyzywanych, które mogły poczuć się po prostu ofiarami, dzieci, dla których kontakt seksualny z dorosłym był źródłem przyjemnych doznań zmysłowych, często czują się współodpowiedzialne. Poczucie winy może również być związane z triumfem nad matką lub ojcem – dorosłym partnerem sprawcy oraz nad rodzeństwem, które nie zostało „wybrane”, „wyróżnione” przez dorosłego.
Innym powodem milczenia dziecka jest wstyd. Dziecko wstydzi się, że było dotykane w intymne miejsca, że robiło coś złego, grzesznego. Gdy sprawcą był ktoś z rodziny, do tych uczuć może dołączyć wstyd „za rodzica”, że mógł się zachować w taki sposób.
Dodatkowym utrudnieniem jest dla dziecka kulturowo uwarunkowany brak naturalnych okazji umożliwiających mówienie o sprawach związanych z płcią i seksualnością człowieka oraz nieznajomość słownictwa i nieumiejętność przekazania tego, co się stało, słowami używanymi przez dorosłych. Może wówczas podejmować mniej lub bardziej udane próby komunikowania otoczeniu w pośredni sposób o swoich przeżyciach (w formie zabawy, pytań nie wprost, zachowania). Niezrozumienie tych sygnałów (często uważanych przez samo dziecko za czytelne i jednoznaczne), a w skrajnych przypadkach – wyśmianie, niedawanie wiary jego opowieściom może spowodować, iż dziecko doświadczy jakby podwójnej traumy.
Najbardziej chyba oczywistym powodem, dla którego dziecko milczy, jest lęk przed karą. Dziecko może się obawiać (zwłaszcza gdy sprawca je w tym przekonaniu utwierdzał), że nikt go nie obroni, nikt mu nie uwierzy, a ujawnienie tajemnicy tylko pogorszy sytuację jego lub jego bliskich – twoja matka tego nie przeżyje. Sprawca przemocy jest w oczach dziecka osobą silną, posiadającą moc, decydującą. Gdy jest to ktoś z rodziny – dziecko może również doświadczać bardzo silnych ambiwalentnych uczuć: miłości i nienawiści, nadziei i rozpaczy…
Opór dziecka przed mówieniem może być także związany z wyparciem urazowych przeżyć ze świadomości. Dzięki mechanizmom obronnym pamięć izoluje traumatyczne doświadczenia, po których pozostają pewne fragmentaryczne ślady przejawiające się w postaci różnorodnych symptomów. Czasem obrona psychicznej integralności naruszonej przez nadużycie przybiera u dziecka formę rozszczepienia obrazu rodzica na rodzica idealnego i rodzica-potwora. Dziecko może bronić idealizowanego ojca, a wszystkie negatywne, przerażające zachowania przypisywać innym obiektom (np. zabawkom, postaciom z filmów). Niekiedy dziecko obronnie odszczepia „nadużyte”, „zbrukane” fragmenty własnej tożsamości, co może w przyszłości zaowocować rozwinięciem tzw. osobowości wielokrotnej.
Kolejną przyczyną niechęci dziecka do mówienia o swoich przeżyciach może być pragnienie dziecka, by myśleć o przemocy jako o pewnego rodzaju opowiadaniu. Nadużycie seksualne może być procesem tak silnym, wszechogarniającym, uwikłanym w tajemnicę, że dziecko nie będzie w stanie powiedzieć, które elementy są realne, a które nie.
Doświadczenie bycia ofiarą przemocy wiąże się z bezpośrednią krzywdą w wyniku wykorzystania seksualnego, które może (ale nie musi) być połączone z przemocą fizyczną, oraz krzywdą emocjonalną. Drugim, lecz nie mniej ważnym, źródłem urazu jest milczenie, zaprzeczanie temu, co się wydarzyło, zachowywanie tajemnicy, co niejako skazuje dziecko na samotne borykanie się z cierpieniem.
Mimo trudności w mówieniu o swoich przeżyciach, dzieci chcą się nimi podzielić, chcą być wysłuchane, chcą zrozumieć i być zrozumianymi. Dlatego podczas rozmowy dziecko-ofiara przemocy powinna usłyszeć, że:
nie ponosi żadnej winy za to, co je spotkało;
dobrze, że zdecydowało się opowiedzieć o swoich przeżyciach;
złe samopoczucie, rozdrażnienie, agresja, apatia, straszne sny są w tej sytuacji zrozumiałe i miną;
jeśli odczuwało przyjemność podczas dotykania pewnych intymnych części ciała, jest to normalne, pieszczoty tych miejsc sprawiają przyjemność, nawet gdy się tego nie chce;
jego ciało nadal jest niewinne;
nie jest jedynym dzieckiem, które przeżyło taką przemoc – niestety podobne rzeczy przydarzają się także innym dzieciom.
Dzięki rozmowie z dorosłym – terapeutą, pedagogiem czy wreszcie, co byłoby ideałem, z rodzicem dziecko może odzyskać poczucie kontroli nad własnym życiem. Otwartość może zastąpić tajemniczość, poczucie własnej wartości – wstyd, pewność – niepewność i lęk, a wiedza – zamęt związany z przemocą. Aby stało się to możliwe oprócz zapewnienia dziecku fizycznego bezpieczeństwa istotne jest zapewnienie mu kontaktu z osobą, której może zaufać, która wysłucha, wytłumaczy lęki, napady złego humoru, która pomoże zrozumieć, co naprawdę się stało.
Autor artykułu: Monika Jaroszewska
źródło: Instytut Psychologii Zdrowia
ostatnie komentarze