Uderzającą cechą epoki ponowoczesnej jest wielki rozwój fizyki Nietrudno zauważyć, że to ona wpływa na standard naszego życia. Im bardziej zawrotne tempo rozwoju technologii, tym wyższy poziom nowoczesności. Pozostaje tylko pytanie: Jak dalece proces ten zmieni nasze domy, życie w naszych rodzinach? Czy staną się tylko bardziej nowoczesne w sensie substancji materialnej, czy też zmieni się klimat życia rodzinnego? Co przetrwa w naszych domach – zautomatyzowanych, skomputeryzowanych, zaopatrzonych w sieci komputerowe? Czy legną w gruzach tradycyjne wartości wyniesione z rodzin pochodzenia czy też przenikną do rodzin i domów nowo zakładanych? Aby poszukać odpowiedzi na to pytanie przeprowadziłam badania empiryczne.

[pgrubienie:Materiał i metoda]
Hipotetycznie zmierzałam do ustalenia: (1) systemu wartości, które będą kontynuowane w domach rodzinnych w przyszłości; (2) systemu wartości, z których młodzi ludzie zrezygnują zakładając swoje rodziny w przyszłości; (3) podobieństw i różnic w podejściu do wychowania dzieci. Badania przeprowadziłam w roku 2001 na terenie województwa śląskiego i łódzkiego na próbie 250 uczniów klas maturalnych. Posłużyłam się metodologią M.Łobockiego, a podstawowym narzędziem badawczym była ankieta składająca się z dwóch, komplementarnie ze sobą powiązanych części. Część pierwsza dotyczyła charakterystyki obecnego domu rodzinnego, część druga wizji swojej przyszłej rodziny. Ankieta zawierała pytania otwarte, co dawało respondentom możliwość szerokiego, swobodnego wypowiadania się.

Wyniki badań i ich omówienie
Z badań moich wynika, że wizja przyszłych rodzin badanej młodzieży mocno przylega do realiów współczesnych – co bynajmniej nie oznacza, że będą one wierną kopią rodzin pochodzenia. Jednak zdecydowanie więcej ma być w nich wartości kontynuowanych aniżeli tych, które zostaną poddane weryfikacji i ostatecznie odrzucone. Pytanie tylko: jaki ładunek aksjologiczny będą zawierały wartości kontynuowane? Jeśli są to wartości o znaczeniu dodatnim to można się spodziewać, że w sensie aksjologicznym nowo zakładane rodziny będą miały charakter uporządkowany; jeśli zaś są to wartości o znaczeniu negatywnym – to kto wie, czy nie będzie w tych rodzinach chaosu i bałaganu. M.Heller i J.Życiński rokują, iż „przyszłość skazana jest na bałagan”. Cały Kosmos i wszystko co w nim się znajduje – łącznie z człowiekiem – podąża ku powiększaniu entropii – to znaczy wzrostu chaosu i utraty informacji.1) Czy obejmie on także rodziny przyszłości? Badana przeze mnie młodzież przekonuje, że nie – formułując wizję kontynuowania wartości pozytywnych. Jakich?

Wartości religijne
Niewątpliwie klamrą łączącą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość mogą się stać kontynuowane w rodzinie wartości religijne. Badani stwierdzają, że w ich przyszłych rodzinach Bóg, wiara, religia zajmą miejsca pierwszoplanowe (74,7%). Natomiast wśród 16,2% badanych wartości religijne w hierarchii wartości zajmują miejsca środkowe; pamięta się o nich od czasu do czasu – na ogół podczas świąt – bo tak wypada, albo wspomina się Boga w sytuacjach życiowych bardzo trudnych. Ta kategoria badanych chce, by w rodzinach, które będą zakładać wartości religijne miały inne znaczenie, raczej ważniejsze niż obecnie, w ich rodzinach pochodzenia. Natomiast 9,1% badanych wartości religijne uważa za podrzędne, wręcz marginalne. Jedni chcą powielić ten sam wzorzec w swoich przyszłych rodzinach, drudzy uzależniają to od stanowiska w tej kwestii przyszłego męża lub przyszłej żony.

Problem partnerstwa
Rodziny przyszłości – zdaniem większości badanych – mają być domami, w których małżonkowie i rodzice będą posiadać ten sam status ważności (89,3%). A więc mają to być związki partnerskie, oparte na równości praw i obowiązków, wzajemnym wspólnym kształtowaniu klimatu życia rodzinnego. Wygasa raczej przyzwolenia na taką sytuację w rodzinie, w której najważniejszą i dominującą osobą jest albo ojciec, albo matka. W wyobraźni rodzinnej badanych powstają wizje własnych rodzin, kształtowanych wewnętrznie przez obydwoje małżonków – rodziców, dla których najważniejsza jest triada następujących wartości: miłość (90,6% badanych), szacunek wzajemny (89,4%) oraz zrozumienie (81,7%). Młodzi chcą budować swoje przyszłe rodziny na identycznej triadzie wartości, jak obowiązuje w ich rodzinach pochodzenia. Taka bowiem wyżej wymieniona triada wartości występuje w większości obecnych rodzin badanych (82,9%). Wszystko można znieść, wszystko przetrzymać i przetrwać – piszą – jeśli w domu panuje miłość. Można być słabym i ubogim, ale jeśli posiada się miłość, można żyć. Gdy nie ma miłości wówczas brakuje wszystkiego.2) A jeśli miłość, to także szacunek i pełne zrozumienie.3)

Obawy o przyszłość
Nie jest łatwo uczynić swoje rodziny wiecznymi oazami szczęścia, bowiem środowisko zewnętrzne wysyła coraz więcej sygnałów, które zagrażają harmonii życia rodzinnego. Obecnie rodziny najbardziej obawiają się: o przyszłość swoich dzieci (72,4%, o utratę pracy (69,8%) oraz o utratę zdrowia (54,3%). Największy niepokój współczesnych rodziców budzi przyszłość dzieci. Te obawy dotyczą zarówno zdobycia przez nie wykształcenia, jak i zdobycia już nie tyle dobrej, co jakiejkolwiek pracy, dającej możliwości utrzymania siebie i swojej rodziny. Jak wiadomo, coraz więcej młodych ludzi nie znajduje dla siebie miejsca na rynku pracy, co oznacza, że ich przyszłość staje pod wielkim znakiem zapytania. Coraz bardziej rodzice boją się, aby ich dzieci nie znalazły się w złym towarzystwie, nie wpadły w sidła narkomanii czy alkoholizmu, nie zmarnowały swojego życia. Ale boją się też o siebie – głównie o to, aby sami nie utracili pracy bo wtedy przyszłość ich dzieci będzie jeszcze bardziej zagrożona. Oczywiście obawiają się komplikacji ze zdrowiem: chorób serca, nowotworów, choroby Alzhaimera itd. Czy tego samego będą się obawiać ich dorastające dzieci? Okazuje się, że skala zagrożeń, przed którymi badani bezwzględnie chcą ochronić swoje przyszłe rodziny jest zaskakująco duża.
75,2% respondentów twierdzi, że będzie chronić swoje rodziny przede wszystkim przed złymi ludźmi. Zaliczają do nich tych, którzy chcieliby skrzywdzić ich dzieci, zburzyć szczęście rodzinne, bowiem odnoszą się do ludzi z pogardą, są dwulicowi, rozchwiani psychicznie, pozbawieni zasad moralnych. Zatem nie nowoczesne wynalazki będą największym zagrożeniem domów przyszłych młodych rodzin, nie telewizja, komputery, video – ale ludzie, twierdzą badani. Zresztą złych ludzi pełno jest wokół nas. Czy będą swoistym znakiem nadchodzących czasów? Być może, bowiem jak stwierdza wielu naukowców rozpada się nasza cywilizacja, rozpada się znany i utrwalony świat wartości, a także wiara w człowieka.4) Blisko 61,3% badanych chce chronić swoje przyszłe rodziny przed nałogami takimi, jak: narkomania, alkoholizm, nikotynizm. Gründe i Meyer mówią dobitnie, że zjawisko narkomanii to „gruźlica” młodej generacji końca XX wieku.5)

Inny styl wychowania
Odwiecznym obszarem sporów rodziców i dorastających dzieci pozostają wyobrażenia młodych o wychowaniu. Zdecydowanie manifestują oni konieczność zmiany stylu wychowania z jakim mają do czynienia w swoich domach. Domagają się większej autonomii i wolności, deklarują demokratyczny styl wychowywania swoich własnych dzieci. Pozostaje wierzyć, że badani nie zatracą tego co wartościowe. Bo jeśli nasza polska demokracja będzie oznaczać swobodę bez żadnych ograniczeń to grozi nam chaos aksjologiczny. Gdyby natomiast miała oznaczać swobodę rozumną, dającą przyzwolenie na wsparcie, ale i na ograniczenia – to obawy co do jakości wychowania maleją. Co młodzi wybiorą pełną swobodę czy też swobodę rozumną? Na pewno będą próbowali dokonywać zmian, zwłaszcza w dziedzinie wychowania, które – zdaniem badanych – ogranicza i blokuje szanse rozwojowe młodzieży, narzuca wizję życia proponowaną przez dorosłych, służy przystosowaniu kolejnych pokoleń do zastanych warunków życia.6) Ten stan rzeczy badani młodzi pragną zmienić. Swoim dzieciom dać więcej wolności w rozstrzyganiu spraw indywidualnych i społecznych. Ale wolność – jak pisze L.Witkowski – to ryzyko. „Także ryzyko jej zmarnowania […] Wychowanie do wolności jest jednocześnie wychowaniem do ryzyka i niebezpieczeństw, do życia na własną odpowiedzialność, bez możliwości zwykle pełnej redukcji tego ryzyka”.7) Którą z dróg wybiorą przyszli rodzice: uczenie radzenia sobie z ryzykiem czy też chronienia przed ryzykiem? Wszystko wskazuje na to, że ważne się stanie radzenie sobie z ryzykiem.
A czy zmieni się współczesny model macierzyństwa i ojcostwa? Raczej nie, bowiem wyobrażenia badanych o matce nie odbiegają zbyt daleko od obecnych: ma być przede wszystkim czuła, kochająca, troskliwa, dobra. Wydaje się więc, że słowa E.Fromma o tym, że „matka jest pokarmem, miłością, ciepłem, ziemią…”8) będą również wpisane w przyszłość. Wydaje się, że żadna cywilizacja, nawet najbardziej nowoczesna, nie rezygnuje z matki czułej, kochającej i wyrozumiałej. Ale też żadna nie da przyzwolenia dla matek ambiwalentnych, rozedrganych uczuciowo i agresywnych. Do cech, których badane dziewczęta nie chciałyby przejąć od swoich matek należą: nerwowość (41,5%), zaciętość i upór (40,6%), przejmowanie się sprawami błahymi (37,2%), niecierpliwość (28,3%). Wyobrażenia i oczekiwania idą w kierunku modelu matki kochającej, zrównoważonej, tolerancyjnej i …zaradnej życiowo. Na tę cechę wskazywało blisko 81,6% respondentów. „Matka zaradna życiowo” to nowa jakość, to rodzaj wyzwania dla przyszłości. Ma to być matka posiadająca wiedzę, która potrafi na wszystko znaleźć radę, która potrafi być obrotna, przemyślna i zapobiegliwa. Okazuje się, że zaradność jest cechą, która nabiera coraz większej wartości. Dotyczy to również ojców. Badani młodzi mężczyźni chcą być aktywni zawodowo, ale nie chcą być pracoholikami, choć pracowitość uznają za wartość priorytetową, decydującą w przyszłości o ich kondycji w rodzinnych rolach mężów i ojców (64,4% badanych). Przy czym nie chodzi jedynie o samą pracowitość – podobnie jak w przypadku przyszłych matek liczyć się będzie zaradność (91,7% wypowiedzi), dziś traktowana już nie tylko jako pożądana cecha osobowości, ale jako wartość życiowa. Kochająca i zaradna matka, pracowity i zaradny ojciec w perspektywie czasu mają stworzyć szczęśliwe rodziny, w których będzie zachowany umiar pomiędzy pracą zawodową a życiem rodzinnym, w których rodzice znajdą więcej czasu dla siebie i dla swoich dzieci. Zdaniem 78,3% młodych respondentów ich domy w przyszłości będą się różnić od tych w których są wychowywani przede wszystkim tym, że członkowie rodzin będą żyli ze sobą, a nie obok siebie., Czas spędzony z rodziną i dla rodziny ma się stać wartością, która chronić będzie przed nadciągającymi zagrożeniami.

Autor artykułu: Maria Janukowicz

 

źródło: Instytut Psychologii Zdrowia